facebook
YouTube

28 NIEDZIELA ZWYKŁA
9 PAŹDZIERNIKA 2016, ROK C

CZYTANIA
Krl 5, 14 - 17.
2 Tm 2, 8 - 13.
Łk 17, 11 – 19.

 

Od czasu do czasu pytamy co łączy te wszystkie czytania? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że choroba trądu. Z pewnością tak, ale byłoby to uproszczenie, bowiem Paweł, a wcześniej Jezus mówi o wierze i ona jest ostatecznie tematem łączącym trzy czytania. Z pełnym uzdrowieniem ciała wyjeżdża Naaman, bo jest oczyszczony, ale o wiele ważniejsza jest wiara. Spotkał Boga Izraela. A w Ewangelii widzimy jedynego z uzdrowionych, który dołącza się do grona prawdziwych wyznawców, z tym że on jest reprezentantem religii nowego przymierza a przez to wzorem dla nas wyznawców Jezusa Chrystusa.


DROGA DO PEŁNEJ WIARY

Jaką drogą przeszli ci trzej mężowie: Naaman, Samarytanin i Paweł? Chciałbym zwrócić uwagę na jedno słowo, które użył Łukasz. Pisze On, że kiedy trędowaci zobaczyli Jezusa, wyszli naprzeciw Niego i zatrzymali się daleko. Słyszeli, że wielu tylko dotknęło Jezusa i już zostali uzdrowieni. Oni jednak, choć na pewno tak bardzo pragnęli oczyszczenia, pokornie stają daleko, nie śmią się zbliżyć do Pana. Zabraniało im tego Prawo, ale myślę, że powstrzymywał ich także szacunek dla osoby Zbawiciela i obawa przed tym, by nie zarazić Go chorobą.

To wyraźny, pierwszy przejaw ich pokory. Uznają, że są chorzy, uznają, że im nie wolno, znają, że nie są godni. Dla nas to bardzo pouczający przykład pokory.

Bo kiedy ty czasem rozmawiasz z ludźmi o Bogu, to widzisz jak oni stawiając pytania dotyczące Bożego planu zbawienia, posyłają niejako Boga na ławę oskarżonych mówiąc: „A dlaczego Bóg tak stworzył świat? A dlaczego zrobił coś tak a nie inaczej? Nie w głowie im nawet, że nie są godni, by podejść bliżej Pana i Stwórcy. Często wiąże się to z błędnym wyobrażeniem Boga. Niekiedy jest On dla nich partnerem, którego należy skontrolować, zanim mu się powierzy siebie i swoje sprawy. A kim jest Bóg? Kim jesteśmy my przed Jego majestatem?

Drugą sprawą, która wskazuje na wielką pokorę owych dziesięciu trędowatych, jest to, że spełnili polecenie Jezusa pokazania się kapłanom, choć Jezus jeszcze ich nie uzdrowił. Nie pytali Go, jak to się stanie, kiedy to się stanie. Po prostu pokornie zaufali. Tak wielu z nas uniemożliwia Bogu uczynienie wobec nas cudu, bowiem pytamy nieufnie: ale jak Bóg to uczyni, jak On to zrobi? Może nieraz przed wyruszeniem w drogę wiary wstrzymuje nas dziwna propozycja, może nielogiczna jak w przypadku tego zanurzenia się w wodach Jordanu.


I NIE WYRUSZAMY NA DROGĘ, KTÓRĄ ON NAM WSKAZUJE

I wreszcie sprawa, która najbardziej godzi w ludzką pychę. Trędowaci przyszli do Jezusa po uzdrowienie, po cud, a On każe im iść do kapłanów. Odsyła ich do zwykłych ludzi. Jezus, co dziwniejsze, odsyła trędowatych do kapłanów, o których – wiemy o tym dobrze – miał swoje zdanie.


O CZYM TO ŚWIADCZY?

O wielkim szacunku Zbawiciela dla nakazów Prawa, choć było ono przez Żydów niejednokrotnie wypaczane. Jezus zdaje się mówić: idźcie do kapłanów, choć sprzeniewierzają się oni wierności Bogu. Ale idźcie do nich, ponieważ przez to okażecie szacunek Prawu ustanowionemu przez Stwórcę.

Pokażcie, że miłość do Boga, że posłuszeństwo Bogu jest dla was ważniejsze niż niechęć wobec drugiego człowieka. Idźcie do zwykłych grzesznych kapłanów, aby oni wypełnili wobec was swój obowiązek. Aby uznali, czy rzeczywiście jesteście już wyleczeni i z powrotem włączyli was do społeczności ludzi zdrowych bo taki porządek ustanowił Bóg – Pan i Władca.


WNIOSKI

Bracia i siostry, jestem przekonany, że i dzisiaj człowiek stoi wobec tego samego problemu: czy pokornie wejść do wody – jak to było w wypadku Naamana, czy iść do ludzi grzesznych, przez których przychodzi do nas łaska Boga. Dla wielu jest to trudne a nawet gorszące. Tak jak dla tych, którzy w Nazarecie nie chcieli przyjąć nauki Jezusa, tłumacząc to tym, że przecież znali Go od dzieciństwa. Tak zawsze będzie, że Bóg pragnie podawać odwieczną prawdę przez usta zwyczajnych, od lat znanych nam ludzi.

Myślę, że wiemy dobrze, że ci, którzy domagali się śmierci Jezusa, na własne oczy widzieli cuda, których On dokonywał. Bo jeśli człowiek nie chce przyjąć Boga, to i oglądanie cudów niewiele mu pomoże.

Kiedy znów ktoś pragnie Boga naprawdę, to uklęknie i przed człowiekiem, i będzie pokornie prosił o łaskę Bożą. A to jest jeszcze charakterystyczne, że ten, który naprawdę szuka Boga jest zachwycony tym „zejściem” Pana do codzienności. Zaś ten, który jest wpatrzony we własne ja, a w Bogu widzi jedynie partnera do dyskusji, będzie zawiedziony, że Bóg nie przychodzi do człowieka w sposób bardziej wyrafinowany i nie przez ludzi posiadających bogatszą osobowość. I tak przez swoją pychę taki człowiek zamyka sobie dostęp do tych wielkich tajemnic, które Bóg objawił prostaczkom.


W KOŃCU

W końcu Bóg, który od wieków prowadzi dialog z człowiekiem, w zasadzie oczekuje od niego odpowiedzi na jedno tylko pytanie: czy uznajesz Mnie za swojego Pana i zbawcę? Pragnie, aby człowiek odpowiedział na to pytanie w sposób absolutnie wolny i nieskrępowany. Bo tylko taka wolna decyzja podporządkowania się Bogu pozwala niejako Stwórcy uratować człowieka. Bóg przenosi przez dolinę śmierci jedynie tych, którzy jak dziecko do ojca dobrowolnie wyciągają swoją dłoń i pokornie proszą: prowadź.

Zbawienia nie można z Bogiem wypertraktować, nie można go kupić, nie można Boga do tego przymusić. O zbawienie można jedynie Boga prosić, pokornie prosić. Dla wielu jest to bardzo trudne. Chętnie dyskutowaliby o tym z Panem Bogiem, stawiali pewne warunki, szli na ugodę lub nie. Ale prosić, błagać?

To zawsze wiąże się z uniżeniem, z pokorą, a nią niektórym ludziom jest bardzo trudno, zwłaszcza tym hojnie obdarowanym przez Pana Boga w rozliczne talenty. A Bogu właśnie pokora tak bardzo się podoba, bo jest ona dowodem na to, że ktoś naprawdę Go pragnie. Aby ułatwić człowiekowi podjęcie takiej wolnej i nieskrępowanej decyzji, Bóg w swoim odwiecznym planie zbawienia zapragnął przyjść do człowieka w sposób jak najbardziej codzienny. Mógłby to uczynić niezmiernie spektakularnie, ale wtedy istniałoby niebezpieczeństwo, że człowiek odpowie Bogu „tak” pod wpływem nadzwyczajnych wydarzeń, oczarowany nimi lub przestraszony.

A Bogu - jak wspomniałem - zależy na naszej absolutnie wolnej decyzji i dlatego przychodzi do nas w sposób tak bardzo ludzki. Właśnie, to wymaga od nas prawdziwej pokory. Trzeba pokłonić się Bogu, który staje przed nami zakryty szarą codziennością. Amen.

 

Ks. Jan Kruczyński, Witkowo Drugie, dnia 3 października 2016

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com