facebook
YouTube

4 NIEDZIELA WIELKANOCNA
22 KWIETNIA 2018, ROK B

CZYTANIA
Dz 4, 8 – 12. 
1 J 3, 1 – 2.
J 10, 11 – 18.

 

Jeszcze mamy w pamięci słowa z opisu okrutnej męki Jezusa, na drzewie krzyża, a tu wypada nam znowu mówić o ideale Dobrego Pasterza.

Czy coś jeszcze można dodać?

W pewnym sensie nie! Ale gdy się przypatrzymy tekstom nieustannie rozważanym w wyjętym z księgi Dziejów Apostolskich, możemy oprzeć się na tym najważniejszym dokumencie i znajdziemy wystarczająco wiele wskazań, aby rzeczywiście znaleźć drogę prowadzącą do ideału. Ukazuje ona, ta księga Dziejów najlepiej, życie tych, którzy jeszcze za swego życia doskonale znali Jezusa, tego Wiernego swej owczarni Pasterza. Niech oni sami powiedzą o tym, jaka powinna być sylwetka Pasterza, pasterzy i owiec. Niech oni złożą przed nami swoje świadectwo.
Jest to księga, która opisuje tę pierwszą, najwierniejszą realizację woli Dobrego Pasterza. Oddaje ona najlepiej Jego wolę i pragnienia. Ta realizacja, mówiąc krótko streszcza się w słowie – świadkowie. Ten termin, tak wymowny, tak potężnie łączy ukazywane przez Słowo Boże dwa terminy: Pasterza i Owczarni. Łączy do tego stopnia i tak intensywnie, że prawie ich nie widać. Widać natomiast Kościół składający się ze świadków. Dopiero potem, następuje otwarcie kart tego ,,albumu”, aby współczesny człowiek, nie wątpił, że ma do czynienia z Kościołem Katolickim. A więc występuje tutaj najczęściej św. Piotr. On jest wszędzie. I co ciekawe od wymienienia jego imienia, zaczynają się dzisiejsze czytania. Bo przecież On, na pewno wizualnie, bo nie jesteśmy sędziami, jest najwierniejszym realizatorem ideału Dobrego Pasterza. On więc jak Chrystus, naucza, on wygłasza pierwsze historyczne kazanie. On czyni znaki i cuda. Ale również on, jest ze swoją owczarnią. On też najskuteczniej naucza. Nie byłby Dobrym Pasterzem gdyby on, Piotr i Jego owczarnia - podobnie jak Jezus- nie przeżywał sprzeciwu. A więc ci, którzy głoszą, muszą cierpieć. A więc mamy, podobnie jak w życiu Jezusa, prześladowania, miecz i śmierć. To jest odpowiedź świata na głoszenie ewangelii, na czynione cuda i na heroiczną miłość. To są te wilki, które przychodzą i niszczą stado.


Kto jest Dobrym Pasterzem?

Na to pytanie odpowiadamy jakby normalnie: apostołowie. Gdy jednak przypatrzymy się bliżej 120-to osobowej grupie pierwszego Kościoła, to widzimy tam nie tylko apostołów, choć na nich przede wszystkim spoczywa obowiązek służby pasterskiej. Co ciekawe, że wtedy każdy, choć w innym stopniu, był pasterzem. Zwróćmy uwagę na samych świadków, na ten charyzmat, który zawiera wszystko, bo po prostu znaczy dosłownie męczennik. Nie potrzeba więc nic dodawać. Słowo Pasterz, czy forma przymiotnikowa: pasterski, zawiera się wewnątrz czegoś bardziej głębokiego. A tę głębię jak to już zauważyliśmy stanowi to, co się kryje w słowie świadectwo. I dlatego to świadectwo, dają nie tylko apostołowie, mężczyźni, ale właśnie wszyscy, owce i pasterze. Co ciekawe, że nawet kobiety płacą za dawanie świadectwa. Mamy tu taki jeden zapomniany wiersz, o prześladowaniach realizowanych przez Szawła. Zobaczymy to w Dziejach 8,3: „(…) a Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia.”

A więc od samego początku Kościoła, wszystkie grupy wiernych, od apostołów aż do pobożnych niewiast, dawały świadectwo Chrystusowi. Po prostu, tym świadectwem było przewodniczenie, głoszenie ustne, albo więzienie, albo śmierć.


I to jest ten pierwszy Kościół świadków

Ta gotowość do stanięcia przed światem bez lęku, by go chronić i przyprowadzić do Chrystusa, w Kościele Pierwotnym, kwalifikuje każdego do otrzymania tytułu Pasterz, dlatego, że wszyscy byli gotowi - jak Chrystus - oddać życie. A więc cóż nam jeszcze potrzeba by wiedzieć lepiej, kto jest Pasterzem w Kościele Chrystusa. Musimy sobie uświadomić, że posiadanie charakterystyki Pasterza po prostu kosztuje. Kto więc jest tchórzem - nie powinien się na coś takiego decydować. I to jest najgłębiej zrealizowany ideał Pasterza.


czuwa

Ale i tu mamy drugą stronę kwalifikującą nas do posiadania tytułu „pasterz”. Mianowicie widzimy tutaj pasterzy, którzy podobnie jak ziemscy pasterze, czuwają. A więc znowu widzimy to samo grono świadków, które się modli i to nieustannie. Modlitwa, to jak na wojnie zaplecze, dla tych, którzy idą w pierwszych szeregach. To językiem wojskowym kwatermistrzostwo. To ci, co się modlą, również się poświęcają, jak w sensie ścisłym – pasterze – a wszyscy razem wzięci, nieustannie się narażają. Ten Kościół zrozumiał, że nic nie wyjdzie z posługi apostolskiej i najodważniejszych wyczynów pasterzy, gdy nie będzie tego zaplecza modlitwy. Jak żadna armia nie odniesie zwycięstwa bez swojego zaplecza. Kościół się modlił i Anioł wyprowadził Piotra z więzienia (zob. Dz 5, 17- 21).
Tak jak nie ma Kościoła bez Pasterzy, tak nie ma pasterzy bez świadków organicznie związanych z nimi. Jest tu aspekt ewangelizacyjny i powołaniowy. Otóż nie byłoby pasterzy, gdyby pierwsi apostołowie nie zachęcali swoich uczniów do przyjęcia tej charakterystyki świadka, świadka w domu i w pracy oraz w życiu publicznym. Dlatego wszyscy zdawali sobie sprawę z tej konsekwencji wypływającej z łaski chrztu. Pierwszym i jedynym zadaniem w Kościele jest formacja świadków. Jest to przekonanie, iż potencjalnie wszyscy mogą być świadkami i że mogą taką funkcję świadka pełnić.


DZISIAJ

Trzeba więc, do odpowiedzialności za kapłanów zachęcać wszystkich. Próbować może każdy. Siać należy szeroko, to znaczy nie skupiać się na samym problemie, bo wokół niego jest dużo zamieszania. Dzisiaj podobnie jak w czasach apostolskich mamy spokojnie wychowywać ochrzczonych na świadków i ewangelizatorów. Chyba to brzmi jasno. Nie wszyscy będą tego chcieli. Stąd najlepiej zacząć od dwunastu i ich formować. Na pewno, będzie tam kilku mężczyzn i oni będą przekonywać innych mężczyzn, to rzeczy konkretnych czyli do formacji. I tak powoli przekonamy mężów do małej postawy polegającej na tym, by wołać, że tym, który się pierwszy modli i czyta w domu Słowo Boże jest mężczyzna. Od tego będzie się zaczynać przełom w ewangelizacji parafii. To on, mąż, ma przekonsultować wszystkie sprawy z Bogiem, by rodzina, mając małego pasterza, miała pokój i dostatek. Idąc dalej, Kościół będzie miał pokój i dostatek oraz wszystko co potrzebuje w trudnych czasach! To znaczy, że teraz mąż ma być odbiciem chwały Chrystusa - Dobrego Pasterza i to w domu. I gdy mąż będzie odbiciem chwały Chrystusa, to żona podporządkuje się jemu bez reszty i dzieci podporządkują się ojcu z radością. Ale żona ma tego chcieć, bo czasem one tego nie chcą. Mówią, niech mój mąż będzie taki, jaki jest, bym tylko ja mogła robić to, co uznam za dobre. ,,Oj, joj, joj, gdzie mój mąż będzie takie rzeczy robił”. Siostry, dajcie mu powoli prawo, które się jemu należy. Nie wystarczy modlić się tylko za papieża. Pomóżcie jemu podejmować decyzje, oddajcie jemu cześć. Wtedy z Jezusem - Dobrym Pasterzem, stworzycie szeroki front pod rodzenie się nowych powołań. Nie mów jak Żyd, który delektuje się tym, że jest człowiekiem narodu wybranego i dlatego twierdzi, że nie ma sensu żadna działalność ewangelizacyjna (dawniej nazywano ją misyjną).

W nowym Zakonie każdy jest wybrany, każdy ma dobre małżeństwo. Jezus nie dał Ci złego męża. Takiej rodziny jak Twoja On, Dobry Pasterz, potrzebuje. Wybrał Ciebie do małżeństwa, by przez Ciebie byli inni wybrani.

To Ty jesteś dłużnikiem innego, następnego niewierzącego małżeństwa! A przez to najkrótszą drogą dążysz do pomnożenia powołań w Kościele. Żeby już nie było wątpliwości o co mi chodzi, przytoczę słowa biskupa pomocniczego z Elbląga Józefa Wysockiego: „ Wiesz co, mówi do mnie, pewnego razu spotkał mnie rektor naszego seminarium, które się mieści w Elblągu i spytał się mnie, czy biskup modli się za powołania. Ja powiedziałem, że nie. A on jak to, ksiądz biskup się nie modli? Tak, bo i w modlitwie można być pasywnym. Ja robię kurs Filip i małe domowe grupy, gdzie się czyta Pismo święte. I tam gdzie rodzina ewangelizuje siebie i sąsiadów tam będzie wszystko czego potrzebujemy.” Nie możesz mówić jak tamci słuchacze Jezusa, że dobrze się słucha Jezusa i jeszcze tłumy gromadzą się wokół niego i wokół mojego księdza! To co jeszcze potrzeba? Nie możesz powiedzieć dość, trzeba robić tylko to, cośmy się nauczyli. Już przecież przyzwyczailiśmy się do naszych księży, czy mężów i żon. Znamy wszystkie zwyczaje w parafii. Starczy tylko to powtarzać co robili nasi ojcowie i tego pilnować i to powielać. A przecież Duch jest Duchem. I postawił Cię przed nową sytuacją, czy nie tak? Czy tę sytuację przewidziałeś, czy jej chciałeś? To właśnie co przeżywasz, to, coś czego nie było i chcesz to tym co już dotąd wiesz rozwiązać? To tak jakbyś chciał jeździć Trabantem, bo to przecież mój dziadek, tak sobie go chwalił. Ja przecież nie znam rodu, w którym nie byłoby rozwodu, to co przykre jest po to, by to miało też walor pozytywny, by Twoja Rodzina mogła wzrastać w nowy sposób. By przez Ciebie Duch Święty mógł wyrwać Ciebie i Twoich Pasterzy z sytuacji bezpieczeństwa i jak Kościół opisany dzisiaj w Dziejach, napełnić nową mądrością i zapałem do nowej ewangelizacji. Dla nas katolików ma to tylko walor pozytywny i jest to wezwanie a zarazem zadanie. A gdy jak dawniej wszyscy się w to dzieło zaangażujemy, i wszyscy będziemy świadkami, będziemy mieli nową parafię, a w końcu nowe rodziny i nowe powołania. Amen.

 

Ks. Jan Kruczyński, Witkowo Drugie, dnia 21 kwietnia 2018

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com