metodologią, abyśmy wzrośli jako ludzie wiary. Pana nie interesuje to czy się
ośmieszymy, ale czy będziemy posłuszni Jego planowi.
Rozpoznajecie, czy będzie słońce, czy nie, ALE nie umiecie rozpoznawać mojej obecności TUTAJ. Nie rozumiecie tego, czego Ja dokonuję dzisiaj w Kościele.
On chce, aby nastąpiła w nas prawdziwa przemiana, abyśmy się stali protagonistami.
Abyśmy z osób statycznych przemienili się w osoby dynamiczne. Z osób o świętości statycznej - na osoby o świętości dynamicznej.
Świętość dynamiczna
- streszcza się w jednym słowie z Ewangelii „Uczynię was rybakami ludzi”.
- Już nie żebyście byli łowieni - to jest statyczne,
- ale abyście stali się rybakami.
Dlaczego wspomniałam o DKB,
- ponieważ ta sieć ma bardzo ważne znaczenie
- Ja już nie jestem kimś, kto znajduje się wewnątrz sieci
- Do dziś wielu z nas znajduje się w środku sieci
- Wygodnie jest tak sobie siedzieć, ale przychodzi zmiana
My już nie jesteśmy rybkami znajdującymi się tu w środku, ale jesteśmy osobami, które są na zewnątrz i posługują się tą siecią
Kiedy rodzi się dziecko - następuje zmiana. Każda zmiana jest bolesna. Są nowe problemy, a więc to teściowa jest winna, zła, nic nie rozumie. Nie, nie jest zła - jest zmiana w relacjach między rodzicami, a dziećmi, które założyły swoje rodziny. Każda zmiana jest bolesna.
Musimy iść za Jezusem, aby stać się takimi jak On. To znaczy, że mamy czynić to wszystko, co On czynił. On - powoływał, głosił, szedł do ludzi. Styl życia Jezusa był aktywny, dynamiczny. On niezmordowanie głosił, ponieważ głoszenie rodzi wiarę.
Jeśli weźmiemy Ewangelię Łukasza
mówi się, że Jezus idzie pomieszkać w Kafarnaum. Łk 4,38 czytamy, że Jezus idzie do domu Szymona. Jezus mieszkał w Kafarnaum i głosił, ewangelizował nad brzegiem jeziora, a tam właśnie mieszkami rybacy. On znał Piotra, znał Andrzeja, Jakuba i Jana. Kto wie ile razy słyszeli Jezusa głoszącego. Jezus nie ustaje w głoszeniu nad brzegiem jeziora. Aż jednego dnia głoszone słowo przynosi owoce. Co się dzieje? Przyjdźcie „Uczynię was rybakami ludzi”. A oni od razu zostawili sieci i poszli za Nim.
Zostawili swoje narzędzia łowienia, aby posługiwać się innym rodzajem sieci
Jesteśmy wezwani do tego, aby czynić to, co czynił Jezus - głosić, powoływać, łowić. Wiedzcie, że Słowo zawsze przynosi owoc. Jesteśmy wezwani nie tylko do tego, aby żyć jak Jezus, ale konkretnie czynić to, co czynił Jezus. On wykonywał pracę pastoralną - aktywną. Szedł i łowił.
To jest historyczne wyzwanie, które skierowane jest do nas w tym wieku. Koniec ze statycznością - przejdź na dynamizm. Oznacza to, że osoby, które są odpowiedzialne muszą znajdować nowe drogi i zapłacić za to cenę. Stanie się rybakiem oznacza przeżywanie życia jako powołanie.
Rdz 12,1nn - zawsze, kiedy Pan
chce zainicjować jakieś dzieło, pierwszą rzeczą jaką czyni jest wezwanie. On wzywał Abrama i pierwszą rzeczą o jaką go prosi jest gest zaufania. Nie mówi mu najpierw o projekcie. „Abramie - przyjdź - zamknij oczy, wyobraź sobie kim chciałbyś być. Staniesz się większym niż sobie wyobrażasz”. Bóg tak nie robi. Bóg nas nie łudzi. Od razu mu mówi „Abramie, wyjdź ze swojej ziemi” - Abramie - chcę, abyś był gotowy na zapłacenie ceny.
Zapoczątkowanie projektu DKB oznacza bycie gotowym na zapłacenie ceny. Ceną jest Bóg ma o wiele większą cenę, niż to wszystko, co posiadamy.
Pierwszą rzeczą jakiej Bóg żąda od Abrama - jest postawienie Go na pierwszym miejscu.
Bóg jest o wiele większy od twojej ziemi, rodziny, uczuć, programów. Chcę cię o coś zapytać Co kochasz najbardziej?
Co kochasz najbardziej, przed czym twoje serce całe topnieje. Jeśli zapytam jakąś matkę - ona mi odpowie - mój syn. Co kochasz najbardziej? Coś konkretnego - nie mów mi, że Pan. O czym myślisz teraz, że jeżeli to stracisz, to będziesz śmiertelnie cierpiał. Zamknij oczy - wyobraź sobie tę rzecz, którą kochasz. Pomyśl, że jesteś jak Abram. Dobrze!
Bóg ci mówi - „Ja jestem o wiele większy. Ja mam o wiele większą wartość”. Jaką ziemię kochasz najbardziej?
Bóg mówi do Abrama - „Wyjdź!”. Musisz być gotowy do pozostawienia wszystkiego, jeśli Ja cię o to poproszę. Jego powołanie ma o wiele większą wartość, misja ma o wiele większą wartość, On ma o wiele większą wartość. Bóg na pierwszym miejscu. On nas pyta, czy jesteśmy gotowi zapłacić tę cenę. Gdyby Abram nie był gotowy, nigdy by nie wszedł do ziemi obiecanej, ponieważ kochał swoją rodzinną ziemię. Nigdy by nie spotkał, ani nie zobaczył Boga.
Pierwszą rzeczą o jaką Bóg nas pyta jest „Co kochasz najbardziej? Dobrze! Ja jestem o wiele więcej wart. Czy jesteś gotowy zapłacić cenę? To jest walka, ale czy jesteś gotowy? To nie jest proste. To jest twarde, ale czy jesteś gotowy?” Jeśli jesteś gotowy wtedy Pan będzie nadal do ciebie mówił. Powie ci „Idź do kraju, który ci wskażę”. To jest kolejny „żart” Boga w stosunku do Abrama „Idź do kraju, który ci wskażę”.
Co mu Bóg mówi? „Idź na wschód! Idź na zachód!.... Dam ci”. Logicznie sobie pomyślę, że jeśli Bóg mi mówi „Zapłać cenę!” „Więc mi daj!” Kiedy idziesz do sklepu i płacisz za mleko - co otrzymasz? Mleko. Nie mówią ci, że dopiero ci dadzą. Jak ci nie dadzą - nie zapłacisz.
Bóg posługuje się czasem przyszłym - „do kraju, który ci wskażę”. Do jakiego kraju? To jest w myślach Boga, ale nie w myślach Abrama. Jest to powołanie z hipoteką. „Jaka będzie moja przyszłość?” - mówi Abram. „Jak się skończy?” To jest ryzyko. To, co Bóg daje - znajduje się w przyszłości. Dlaczego Bóg tego wymaga? Dlatego, że On chce, abyśmy się stali ludźmi wiary.
Musisz wierzyć Temu, który ci obiecuje, nie tylko temu, co widzisz.
Musisz wierzyć Jego programowi. A Jego program jest ryzykowny. Jak się skończy? Nie wiem. O, ty nie myślisz, kiedy coś robisz. Ale moim zadaniem nie jest myślenie, lecz posłuszeństwo. Posłuszeństwo Temu, który mną kieruje. Przyszłość jest strzeżona, nagroda jest strzeżona - przez Boga.
Zatem, musimy stać się rybakami, zapłacić cenę i iść w przyszłość, której nie znasz. Kiedy będziesz gotowy to uczynić możesz przeczytać w.2. Kiedy ty zapłacisz cenę, będziesz błogosławiony, będziesz wielki. Wtedy będziesz w stanie zrozumieć projekt Boga. Będziesz gotowy do zobaczenia tego, co Bóg chce, abyś zobaczył.
Abram wychodzi. Jego ufność jest w Bogu, który mu coś obiecał, ale jest gotowy przyjąć cenę. To, co Jezus powiedział apostołom „Przyjdźcie, przyjdźcie!” I dziś mówi do nas „Przyjdźcie!” Najpierw im mówi „Przyjdźcie!” a dopiero później „Staniecie się rybakami ludzi”. Bardzo często zatrzymujemy się na pierwszym słowie. „Przyjdźcie!” I boimy się tego, co przychodzi później. Chcemy na odwrót „Będziesz łowił ludzi! Piotrze, będziesz Skałą. Abramie, będziesz wielkim błogosławieństwem!” Jest na odwrót: Najpierw wiara. Tylko dzięki wierze - jest posłuszeństwo. Inaczej Bóg nie byłby Bogiem.
Składa mu tę obietnicę w.2-3. Będziesz źródłem błogosławieństwa. Wszystko, czego się dotkniesz będzie błogosławione, będzie miłe w Moich oczach, ziemia, na której staniesz będzie błogosławiona, twoja rodzina będzie błogosławiona, będziesz wielki. Ta obietnica jest dana Abramowi jako znak dla nas, dlatego że cała Biblia została napisana dla nas. Dla ciebie, dla mnie. Trzeba być gotowym na zapłacenie ceny. Jeśli zapłacimy tę cenę, będziemy podmiotem błogosławieństwa Bożego i z naszej przyczyny inni będą błogosławieni.
Kto z was nie chce, aby Boże błogosławieństwo weszło do naszych rodzin? Pozytywnie - kto chce, aby Boże błogosławieństwo stało się udziałem jego rodziny? Kto chce, aby błogosławieństwo spłynęło na waszych mężów/żony? Wszyscy chcą.
Musimy to słowo zastosować dla nas dzisiaj, tam gdzie żyjesz. Przychodzi mi na myśl modlitwa wstawiennicza Abrahama za Sodomę. Ze względu na ciebie, miejsce gdzie żyjesz może być pobłogosławione. Twoja osoba staje się błogosławieństwem. Możesz nią być.
Abram odchodzi i jest posłuszny w.4. Miał 75 lat. Zadam tu niedyskretne pytanie. Ilu z was ma mniej niż 75 lat? Skoro Abram uczynił to w wieku 75 lat, i ty możesz to uczynić. Skoro on w wieku 75 lat otrzymał powołanie, to ty masz o wiele lat przed sobą, by osiągnąć ten wiek. Zatem możesz przyjąć to powołanie. Jeśli ktoś ma ponad 75 lat, niech się nie martwi - patrz na Abrama. Nikt nie jest tak stary, aby nie mógł odpowiedzieć Panu.
Wychodzi w wieku 75 lat i idzie. Idzie do kraju, w którym znajdowali się Kananejczycy. Wyobraźcie sobie Abrama wychodzącego w drogę ze swoją słodką staruszką, z Lotem swoim bratankiem, z dobrami, które miał, z niewolnikami. Pan jeszcze mu się nie ukazał. Powołał go, ale mu się nie ukazał. W wieku 75 lat wychodzi w wierze.
Gdybym ja była Abramem, chciałabym mieć jakiś znak potwierdzenia. Objaw mi się Boże. Pokaż mi, dokąd mam iść. On poszedł. Kiedy dotarł do Sychem, wtedy ukazał mu się Pan. Powiedział mu w.7. Nawet nie tobie, ale twoim dzieciom. Tak jakby powiedział „To nie ty będziesz się z tego cieszył. Będą się cieszyć twoje dzieci”. W wieku 75 lat Bóg mu odmawia nawet odpoczynku. Abram będzie miał zaledwie niewielki kawałek ziemi, na którym będzie mógł pochować swoją żonę Sarę. Abram uległy Bogu idzie, bez potwierdzenia Bożego, ale Bóg mu się objawia, kiedy przychodzi na właściwe miejsce. Właśnie dlatego, że był uległy.
Gdyby nie szedł, Pan by mu się nie objawił, ale on szedł - w wierze, uległości, a Pan mu się ukazał i powiedział - „To, chcę ci dać”. Tak więc Abram od razu postawił ołtarze na tej ziemi. Pierwsza rzecz, jaką zaczyna robić to stawiać znaki swojej własności - zaczyna stawiać swoje ołtarze, gdzie wznosi się nieustanna modlitwa do Boga.
Gdybym była Abramem pomyślałabym sobie - dobrze, doszłam sobie dotąd, teraz Bóg ześle zarazę i wytępi wszystkich Kananejczyków, a wtedy ja przejmę ich domy, pieniądze, ubranie, wszystko. Przecież przyszedł do ziemi obiecanej, Bóg mu się ukazał „Tą ziemię dam twojemu potomstwu”.
Co się dzieje - przychodzi głód ziemi obiecanej i musi opuścić tę ziemię. Ale Abram nie zniechęca się trudnościami. Trudności nie anulują obietnicy Bożej.
To może się i nam przydarzyć. My jesteśmy podmiotem błogosławieństw. My jesteśmy błogosławieństwem dla innych i żadna trudność nie może wykreślić tego faktu, nawet gdybyś miał zostawić swoją ziemię. Bóg, który ci obiecał jest w stanie oddać ci to wszystko. Znakiem, że tak jest, będzie fakt, że kiedy umrze Sara, pochowają ją na maleńkim skrawku tej ziemi - w pieczarze Makpela. To będzie znak, że on ma prawo do dziedzictwa.
Twój DM jest tym grobem, który daje ci prawo i potwierdzenie, że ty jesteś błogosławieństwem dla innych. Mimo trudności, mimo że nie widzisz owoców idź w posłuszeństwie, nie myśląc, nie oczekując, że Bóg zawsze się będzie ukazywał. Idź w uległości, w posłuszeństwie Jego powołaniu, a będziesz błogosławiony. Jednak, aby to czynić trzeba być gotowym na zapłacenie ceny. A tą ceną jest Bóg jest cenniejszy od czegokolwiek. To, o co cię prosi Bóg jest warte o wiele więcej.
Wierzę w DM, wiem, że będą trudności, problemy. Przyszłość - nie wiem jaka będzie, ale nie dlatego, że brak mi rozumu, ale dlatego, że czekam na to, co chce Pan. Jedną rzecz wiem, że trzeba zacząć, trzeba iść w stronę ziemi, o której nie wiem, gdzie jest. W stronę przyszłości, której nie znam, ale wiem, że będę błogosławieństwem.
Zatem bracia, czy jesteś gotowy zapłacić cenę, pomyśl co to jest - jakaś łezka - odpowiedz - jestem gotowy. Pan chce naszej uległości, czy chcemy zapłacić cenę za Jego błogosławieństwo?
Wstańmy i prośmy o dar Ducha Świętego, abyśmy otrzymali moc do zapłacenia tej ceny. Duchu Święty przyjdź do naszych serc. Włóż w nie uległość, posłuszeństwo Twojej woli. Pragniemy otrzymać Twoje błogosławieństwo. Chcemy być gotowi, aby iść tam, gdzie Ty chcesz i zapłacić to, co Ty chcesz.
Panie Jezu wierzymy, że DM jest Twoim darem, to jest ziemia obiecana, którą chcesz nam dać. Nie wiemy jaka będzie, ale wiemy, że chcesz nam ją dać. Nie wiemy Panie, jakie będą trudności, ale wiemy, że Ty tego chcesz, dlatego prosimy Cię o Twoje błogosławieństwo.
Dziękujemy Ci za to, że chcesz, abyśmy się stali rybakami, już nie złowionymi rybami, ale osobami, które łowią, protagonistami tego historycznego okresu życia Kościoła. Widzimy Twoje dzieło i chcemy iść za nim.